ROZDZIAŁ 1
Emily
Byłam
normalną nastolatką, chodzącą do szkoły, mającą mnóstwo znajomych jak i
przyjaciół. Z rodzicami miałam bliskie relacje ale nie aż tak bliskie bym mogła
się im zwierzyć czy porozmawiać na poważniejsze tematy. Wynikało to z tego iż
całymi dniami byli w pracy, w ciągłym pośpiechu. Ważniejsze były dla nich
pieniądze niż szczęście i miłość którą ich darzyłam. Gdy byłam mała było inaczej,
często podróżowaliśmy, spędzaliśmy wspólnie każdą chwilę lecz czasy się
zmieniły jednak nie narzekałam.
Pewnego dnia
mama miała wypadek samochodowy wracając z pracy, zmarła na miejscu. To był cios
prosto w serce. Ja jak i tata nie potrafiliśmy tego przyjąć do wiadomości. Czułam się okropnie wiedząc, że tak rzadko
mówiłam jej jak bardzo ją kocham pomimo tych wszystkich kłótni i tego, że
całymi dniami nie było jej w domu. Dzień pogrzebu był najgorszym dniem w moim
życiu. Po tym co się stało chciałam zbliżyć się do taty, poprawić relacje jakie
są między nami ale on mnie jeszcze bardziej odpychał. Wiedziałam, że bardzo
kochał mamę, chciałam mu pomóc przejść przez ten trudny dla nas czas razem
jednak on wolał zatopić smutki w kieliszku. Zaniedbał się, nie chodził do
pracy, traktował mnie jak służącą. Czułam się jakbym straciła obojga rodziców.
Wydawało mi się, że jestem silna lecz w tamtym czasie nie potrafiłam zasnąć bez
wcześniejszego wypłakania się w poduszkę. Po jakimś czasie który dla mnie trwał
cholernie długo wydawało mi się, że tata wziął się w garść. Zaczął chodzić do
pracy i nie upijał się tak jak poprzednio. Miałam nadzieje, że wszystko wróci
do normy, że zaczniemy normalnie żyć ale zachowaniem zaczął przypominać
potwora. Nigdy nie podnosił na mnie ręki, teraz robił to na każdym kroku, gdy
mu się sprzeciwiłam, gdy nie chciałam mu czegoś kupić, gdy dostałam jedynkę ze
sprawdzianu. Próbowałam maskować wszelkie siniaki pojawiające się na moim ciele
lecz czasami były tak wielkie że po prostu nie dało rady. Potrafił dla własnej
przyjemności mnie torturować, nie poznawałam go, zaczęłam się go bać. W szkole
zauważono moją nagłą zmianę w zachowaniu. Zawsze chodziłam uśmiechnięta i byłam
miła dla wszystkich. A teraz opuściłam się w nauce i unikałam kontaktów z
rówieśnikami. Zamknęłam się w sobie, nie dopuszczałam do siebie nikogo.
Psycholog szkolny postanowił ze mną porozmawiać. Udawałam, że jest wszystko w
porządku jednak mi nie uwierzył i skontaktował się z moim ojcem. Nigdy nie
zapomnę jego sztucznego uśmiechu, tego jak kłamał w żywe oczy człowiekowi,
który chciał mi pomóc. Gdy przekonał do siebie psychologa był na mnie wściekły.
Od tamtego czasu nie pozwolił mi chodzić do szkoły. Zamknął mnie w pokoju i nie
wypuszczał z niego. Teraz
jestem więźniem we własnym domu.
Leżąc na
łóżku ze słuchawkami w uszach słuchałam swoich ulubionych piosenek by choć na
chwilę zapomnieć o prawdziwym życiu. Byłam wdzięczna, że nie zabrał mi telefonu
i laptopa, były to jedyne przedmioty dzięki którym miałam jakikolwiek kontakt
ze światem zewnętrznym. Gdy tata był w pracy miałam spokój, musiałam jedynie
pilnować by było czysto i zrobić obiad by mógł zjeść po powrocie. Byłam tak
przestraszona, że robiłam to co mi kazał by nie pogorszyć całej tej sytuacji. Czasami
nawet potrafił być miły, jednak gdy sięgał po alkohol zmieniał się o 180
stopni.
Gdy jedna z
piosenek się skończyła naszła mnie ochota by wziąć spokojną kąpiel zanim wróci
ojciec więc wyciągnęłam słuchawki z uszu i podniosłam się kierując w stronę
szafy po czystą bieliznę i ubrania. Po krótkim namyśle wybór padł na legginsy i
luźną czarną bluzkę z napisem. Skierowałam się do łazienki, położyłam ciuchy na
pralkę i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Rozebrałam się i weszłam do połowy
napełnionej wanny. Nalałam na gąbkę trochę malinowego płynu do kąpieli i
delikatnie wtarłam jej zawartość w ciało. Spłukałam z siebie pianę i ostrożnie
wstałam sięgając po ręcznik, następnie owijając się nim stanęłam na dywaniku.
Po wysuszeniu ciała założyłam wcześniej wybrane ciuchy, wyszłam z łazienki i
podeszłam do telefonu w celu sprawdzenia godziny. Tata powinien niedługo wrócić
z pracy więc skierowałam się do kuchni aby przygotować mu obiad.
Max
Znowu
brakowało mi pieniędzy, a najszybszym sposobem by je uzbierać była kradzież.
Robiłem to już od jakiegoś czasu, a że mieszkałem w małym miasteczku rzadko
kiedy zdarzały się tu takie sytuacje więc ludzie nigdy się nie spodziewali.
Każdą kradzież planowałem bardzo dokładnie i starałem się być najostrożniejszy
jak tylko potrafiłem. Żyje tak od około dwóch lat i do tej pory nigdy nie
wpadłem. Jako dziecko nie miałem dobrych relacji z rodzicami, a ich rozwód
jeszcze bardziej je pogorszył. Miałem słabe oceny, nauka mnie w ogóle nie
interesowała, wolałem grać w kosza czy piłkę nożną niż siedzieć przy książkach.
Wdawałem się w liczne bójki przez które wyrzucili mnie ze szkoły. Dostałem
warunek od rodziców, albo poproszę dyrektora o drugą szansę lub zapiszę się do
innej szkoły albo mogę się wyprowadzić i poszukać innego domu. Poczułem się
strasznie, jakby tylko czekali aż się wyprowadzę i odciążę ich od problemów
związanych ze mną. W głębi duszy było mi smutno, bo jednak to byli moi rodzice,
których kochałem ale nie dawałem tego po sobie poznać. Chciałem spróbować
naprawić tą sytuację związaną ze szkołą jednak do starej nie chcieli mnie
ponownie przyjąć, nie wierzyli bym się zmienił, szczerze nie dziwię im się, ja
też nie wierzę bym kiedykolwiek się zmienił. Łatwo mnie zdenerwować, a jak już
ktoś to zrobi od razu rzucam się na niego z pięściami. Złożyłem podanie do
innej szkoły na drugim końcu miasta i jak się okazało przyjęli mnie. Myślałem,
że wszystko wróci do normy lecz się myliłem. Poznałem nowych znajomych, którzy
wciągnęli mnie w walki uliczne. Na początku nie byłem do tego przekonany ale
uznałem, że lepiej będzie wyładować emocje tam niż w szkole z której mogą mnie
wyrzucić. Po pewnym czasie rodzice domyślili się gdzie chodzę wieczorami przez
ciągłe siniaki na twarzy. Zawiedli się na mnie. Nie odzywali się do mnie, a jak
już to robili to z wyczuwalną pogardą w głosie. Miałem tego dość i postanowiłem
opuścić rodzinne miasto nie myśląc gdzie i za co będę żył. Nie było to w tamtej
chwili najważniejsze tylko to by na reszcie zacząć nowe życie, według własnych
zasad i reguł. Zamieszkałem w niewielkim miasteczku, w którym znajduję się do
dzisiaj. Nie żałuje swojej decyzji. Od dnia ucieczki ani razu rodzice się ze
mną nie skontaktowali co mi pasuje.
Z rozmyśleń
o dawnym życiu wyrwał mnie dźwięk dzwonka w moim telefonie. Leniwie się
podnosząc sięgnąłem po dzwoniące urządzenie i bez sprawdzenia kto to odebrałem.
- Halo?
- Siema
stary, masz ochotę na jakąś imprezę? – po głosie poznałem, że to Dylan, mój
przyjaciel, którego poznałem w jednym z klubów. Chłopak umie się zabawić,
potrafi rozbawić każdego i jest strasznie pozytywnym facetem. Jest również
pomocny i umie wysłuchać jak nikt inny dlatego od razu go polubiłem.
- Jasne, w
sumie czemu nie. – wzruszyłem ramionami, nie miałem nic innego w planach więc
się zgodziłem.
- No to tam
gdzie zawsze o 20. - powiedział po chwili się rozłączając. Odłożyłem telefon na
biurko i skierowałem się w stronę łazienki by wziąć prysznic po drodze biorąc
czystą bieliznę. Po wykonanej czynności wyszedłem z łazienki i podszedłem do
szafy. Nie miałem dużo ciuchów ale nie przeszkadzało mi to. Wybrałem zwykłe
jeansy oraz pierwszą lepszą koszulkę i od razu je założyłem spodnie opuszczając
lekko w dół dodatkowo zarzucając na siebie bluzę z kapturem. Ułożyłem włosy jak
najlepiej się dało, włożyłem telefon do kieszeni i założyłem buty po czym
wyszedłem z mieszkania. Klub był niedaleko więc spokojnym krokiem ruszyłem w
jego stronę.
Hej!
Jest pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się choć trochę spodobał. Jest to moje pierwsze opowiadanie i dopiero uczę się pisać. Mam nadzieje, że z czasem będzie coraz lepiej. :)
Rozdziały będę dodawać co tydzień. Do następnego! ♥
Ciekawie się zaczyna :) Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńhttp://collision-fanfiction.blogspot.com/
ciekawie nawet:)jak na 1 rozdzial jest na prawde dobrze
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
umcia rumcia
OdpowiedzUsuńjest cooooraz bardziej ciekawiej sjdkfbnkj <3