9.10.2014


ROZDZIAŁ 1

Emily

Byłam normalną nastolatką, chodzącą do szkoły, mającą mnóstwo znajomych jak i przyjaciół. Z rodzicami miałam bliskie relacje ale nie aż tak bliskie bym mogła się im zwierzyć czy porozmawiać na poważniejsze tematy. Wynikało to z tego iż całymi dniami byli w pracy, w ciągłym pośpiechu. Ważniejsze były dla nich pieniądze niż szczęście i miłość którą ich darzyłam. Gdy byłam mała było inaczej, często podróżowaliśmy, spędzaliśmy wspólnie każdą chwilę lecz czasy się zmieniły jednak nie narzekałam.
Pewnego dnia mama miała wypadek samochodowy wracając z pracy, zmarła na miejscu. To był cios prosto w serce. Ja jak i tata nie potrafiliśmy tego przyjąć do wiadomości.  Czułam się okropnie wiedząc, że tak rzadko mówiłam jej jak bardzo ją kocham pomimo tych wszystkich kłótni i tego, że całymi dniami nie było jej w domu. Dzień pogrzebu był najgorszym dniem w moim życiu. Po tym co się stało chciałam zbliżyć się do taty, poprawić relacje jakie są między nami ale on mnie jeszcze bardziej odpychał. Wiedziałam, że bardzo kochał mamę, chciałam mu pomóc przejść przez ten trudny dla nas czas razem jednak on wolał zatopić smutki w kieliszku. Zaniedbał się, nie chodził do pracy, traktował mnie jak służącą. Czułam się jakbym straciła obojga rodziców. Wydawało mi się, że jestem silna lecz w tamtym czasie nie potrafiłam zasnąć bez wcześniejszego wypłakania się w poduszkę. Po jakimś czasie który dla mnie trwał cholernie długo wydawało mi się, że tata wziął się w garść. Zaczął chodzić do pracy i nie upijał się tak jak poprzednio. Miałam nadzieje, że wszystko wróci do normy, że zaczniemy normalnie żyć ale zachowaniem zaczął przypominać potwora. Nigdy nie podnosił na mnie ręki, teraz robił to na każdym kroku, gdy mu się sprzeciwiłam, gdy nie chciałam mu czegoś kupić, gdy dostałam jedynkę ze sprawdzianu. Próbowałam maskować wszelkie siniaki pojawiające się na moim ciele lecz czasami były tak wielkie że po prostu nie dało rady. Potrafił dla własnej przyjemności mnie torturować, nie poznawałam go, zaczęłam się go bać. W szkole zauważono moją nagłą zmianę w zachowaniu. Zawsze chodziłam uśmiechnięta i byłam miła dla wszystkich. A teraz opuściłam się w nauce i unikałam kontaktów z rówieśnikami. Zamknęłam się w sobie, nie dopuszczałam do siebie nikogo. Psycholog szkolny postanowił ze mną porozmawiać. Udawałam, że jest wszystko w porządku jednak mi nie uwierzył i skontaktował się z moim ojcem. Nigdy nie zapomnę jego sztucznego uśmiechu, tego jak kłamał w żywe oczy człowiekowi, który chciał mi pomóc. Gdy przekonał do siebie psychologa był na mnie wściekły. Od tamtego czasu nie pozwolił mi chodzić do szkoły. Zamknął mnie w pokoju i nie wypuszczał z niego. Teraz jestem więźniem we własnym domu.
Leżąc na łóżku ze słuchawkami w uszach słuchałam swoich ulubionych piosenek by choć na chwilę zapomnieć o prawdziwym życiu. Byłam wdzięczna, że nie zabrał mi telefonu i laptopa, były to jedyne przedmioty dzięki którym miałam jakikolwiek kontakt ze światem zewnętrznym. Gdy tata był w pracy miałam spokój, musiałam jedynie pilnować by było czysto i zrobić obiad by mógł zjeść po powrocie. Byłam tak przestraszona, że robiłam to co mi kazał by nie pogorszyć całej tej sytuacji. Czasami nawet potrafił być miły, jednak gdy sięgał po alkohol zmieniał się o 180 stopni.
Gdy jedna z piosenek się skończyła naszła mnie ochota by wziąć spokojną kąpiel zanim wróci ojciec więc wyciągnęłam słuchawki z uszu i podniosłam się kierując w stronę szafy po czystą bieliznę i ubrania. Po krótkim namyśle wybór padł na legginsy i luźną czarną bluzkę z napisem. Skierowałam się do łazienki, położyłam ciuchy na pralkę i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Rozebrałam się i weszłam do połowy napełnionej wanny. Nalałam na gąbkę trochę malinowego płynu do kąpieli i delikatnie wtarłam jej zawartość w ciało. Spłukałam z siebie pianę i ostrożnie wstałam sięgając po ręcznik, następnie owijając się nim stanęłam na dywaniku. Po wysuszeniu ciała założyłam wcześniej wybrane ciuchy, wyszłam z łazienki i podeszłam do telefonu w celu sprawdzenia godziny. Tata powinien niedługo wrócić z pracy więc skierowałam się do kuchni aby przygotować mu obiad.

Max

Znowu brakowało mi pieniędzy, a najszybszym sposobem by je uzbierać była kradzież. Robiłem to już od jakiegoś czasu, a że mieszkałem w małym miasteczku rzadko kiedy zdarzały się tu takie sytuacje więc ludzie nigdy się nie spodziewali. Każdą kradzież planowałem bardzo dokładnie i starałem się być najostrożniejszy jak tylko potrafiłem. Żyje tak od około dwóch lat i do tej pory nigdy nie wpadłem. Jako dziecko nie miałem dobrych relacji z rodzicami, a ich rozwód jeszcze bardziej je pogorszył. Miałem słabe oceny, nauka mnie w ogóle nie interesowała, wolałem grać w kosza czy piłkę nożną niż siedzieć przy książkach. Wdawałem się w liczne bójki przez które wyrzucili mnie ze szkoły. Dostałem warunek od rodziców, albo poproszę dyrektora o drugą szansę lub zapiszę się do innej szkoły albo mogę się wyprowadzić i poszukać innego domu. Poczułem się strasznie, jakby tylko czekali aż się wyprowadzę i odciążę ich od problemów związanych ze mną. W głębi duszy było mi smutno, bo jednak to byli moi rodzice, których kochałem ale nie dawałem tego po sobie poznać. Chciałem spróbować naprawić tą sytuację związaną ze szkołą jednak do starej nie chcieli mnie ponownie przyjąć, nie wierzyli bym się zmienił, szczerze nie dziwię im się, ja też nie wierzę bym kiedykolwiek się zmienił. Łatwo mnie zdenerwować, a jak już ktoś to zrobi od razu rzucam się na niego z pięściami. Złożyłem podanie do innej szkoły na drugim końcu miasta i jak się okazało przyjęli mnie. Myślałem, że wszystko wróci do normy lecz się myliłem. Poznałem nowych znajomych, którzy wciągnęli mnie w walki uliczne. Na początku nie byłem do tego przekonany ale uznałem, że lepiej będzie wyładować emocje tam niż w szkole z której mogą mnie wyrzucić. Po pewnym czasie rodzice domyślili się gdzie chodzę wieczorami przez ciągłe siniaki na twarzy. Zawiedli się na mnie. Nie odzywali się do mnie, a jak już to robili to z wyczuwalną pogardą w głosie. Miałem tego dość i postanowiłem opuścić rodzinne miasto nie myśląc gdzie i za co będę żył. Nie było to w tamtej chwili najważniejsze tylko to by na reszcie zacząć nowe życie, według własnych zasad i reguł. Zamieszkałem w niewielkim miasteczku, w którym znajduję się do dzisiaj. Nie żałuje swojej decyzji. Od dnia ucieczki ani razu rodzice się ze mną nie skontaktowali co mi pasuje.
Z rozmyśleń o dawnym życiu wyrwał mnie dźwięk dzwonka w moim telefonie. Leniwie się podnosząc sięgnąłem po dzwoniące urządzenie i bez sprawdzenia kto to odebrałem.
- Halo?
- Siema stary, masz ochotę na jakąś imprezę? – po głosie poznałem, że to Dylan, mój przyjaciel, którego poznałem w jednym z klubów. Chłopak umie się zabawić, potrafi rozbawić każdego i jest strasznie pozytywnym facetem. Jest również pomocny i umie wysłuchać jak nikt inny dlatego od razu go polubiłem.
- Jasne, w sumie czemu nie. – wzruszyłem ramionami, nie miałem nic innego w planach więc się zgodziłem.
- No to tam gdzie zawsze o 20. - powiedział po chwili się rozłączając. Odłożyłem telefon na biurko i skierowałem się w stronę łazienki by wziąć prysznic po drodze biorąc czystą bieliznę. Po wykonanej czynności wyszedłem z łazienki i podszedłem do szafy. Nie miałem dużo ciuchów ale nie przeszkadzało mi to. Wybrałem zwykłe jeansy oraz pierwszą lepszą koszulkę i od razu je założyłem spodnie opuszczając lekko w dół dodatkowo zarzucając na siebie bluzę z kapturem. Ułożyłem włosy jak najlepiej się dało, włożyłem telefon do kieszeni i założyłem buty po czym wyszedłem z mieszkania. Klub był niedaleko więc spokojnym krokiem ruszyłem w jego stronę. 


Hej!
Jest pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się choć trochę spodobał. Jest to moje pierwsze opowiadanie i dopiero uczę się pisać. Mam nadzieje, że z czasem będzie coraz lepiej. :) 

Rozdziały będę dodawać co tydzień. Do następnego! ♥

3 komentarze:

  1. Ciekawie się zaczyna :) Czekam na kolejny!

    http://collision-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie nawet:)jak na 1 rozdzial jest na prawde dobrze
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  3. umcia rumcia
    jest cooooraz bardziej ciekawiej sjdkfbnkj <3

    OdpowiedzUsuń